Zapewne każdy z nas spotkał się z twierdzeniem szwajcarskiego lekarza, nazywanego ojcem współczesnej medycyny, Paracelsusa „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”. Ciężko nie zgodzić się z tym twierdzeniem, ponieważ już nieraz udowodniono, że coś, co wydaje się działać jedynie na niekorzyść, może mieć zbawienny wpływ, jeżeli tylko zostanie odpowiednio użyte. Nie inaczej jest z piwem, bo – podobnie, jak w przypadku czerwonego wina – udowodniono jego pozytywne działanie na organizm człowieka, o ile spożywane jest w niewielkich ilościach.


Makro i mikroelementy zawarte w piwie

 

Zacznijmy jednak od podstaw, czyli ile piwo ma w ogóle kalorii? Niestety, ale nie da się odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. To zależy od wielu czynników – ekstraktu początkowego, ekstraktu końcowego, zawartości alkoholu , użytych dodatków (np. laktoza) itp. Najczęściej jednak będzie to wartość od 40 do 70 kalorii w 100 mililitrach piwa. Oczywiście – wartości te mogą być wyższe, lub niższe.

Niestety – co by nie mówić, ale nawet najsmaczniejsze piwo to wciąż „puste” kalorie. Napój ten nie zawiera w sobie niemal żadnych wartości odżywczych, jeśli chodzi o makroskładniki. Większość kalorii, które dostarcza nam złoty trunek to węglowodany, przy czym trzeba zaznaczyć, że nie są to dobre „węgle”, takie, jak na przykład w płatkach owsianych. Węglowodany, które dostarcza nam piwo to te, które cechują się wysokim indeksem glikemicznym. Oznacza to, że dadzą nam energię, a uściślając – jej nagły wystrzał. Jednak już kilka chwil później nastąpi równie szybki spadek tej energii. Kolejnym „wypełniaczem” tych kalorii jest alkohol. Piwo zawiera także śladowe ilości białka.


W tym świetle piwo prezentuje się dość słabo, jednak kiedy wejdziemy w świat mikroelementów, wypada o wiele lepiej, ponieważ kufel browaru dostarcza nam wiele witamin i minerałów.

Jeśli chodzi o witaminy, w piwie uświadczymy głównie witaminy z grupy B, tj. ryboflawinę (B2), niacynę (B3), choline (B4), kwas pantotenowy (B5) i kwas foliowy (B9), kobalamine (B12). Z kolei, jeśli mowa o minerałach, to w piwie znajdziemy między innymi: potas, cynk, magnez, fosfor, krzem i selen.


Wszystkie te witaminy i minerały odgrywają ważne role w organizmie człowieka. Na przykład ryboflawina wspomaga układ odpornościowy, reguluje metabolizm serotoniny i dopaminy, dzięki czemu przeciwdziała depresji. Z kolei niacyna wpływa na prawidłowe funkcjonowanie mózgu i całego układu nerwowego, uczestniczy w reakcjach prowadzących do wytwarzania energii i… można by tak wymieniać, ale ten artykuł nie ma na celu pokazania pozytywnego wpływu witamin na organizm człowieka.


Warto też zaznaczyć, że z wyżej wymienionych mikroelementów o wiele więcej znajdziesz w piwach, które poddane były refermentacji, czyli takich, gdzie na dnie butelki znajdziemy osad drożdżowy. Czyli - można rzec - w piwach domowych.


Trzeba jednak w tym momencie zwrócić uwagę na pewien paradoks. Piwo - co oczywiste - zawiera w sobie alkohol, a niestety ten spożyty w zbyt dużej ilości hamuje przyswajanie przez organizm witamin, minerałów i składników odżywczych. Aby piwo miało dla naszego organizmu dodatnią wartość, powinniśmy ograniczyć się do jednej butelki piwa dziennie.

 


Piwo na zdrowe kości?


Jednym z piwnych (mogłoby się wydawać) mitów, jest to, że piwo dobrze wpływa dobrze na kości.


To prawda! Piwo może mieć pozytywny wpływ na nasze kości. Badania przeprowadzone przez Hiszpańskich naukowców potwierdzają, że regularne spożycie piwa dobrze wpływa na tkankę kostną, co może zapobiegać na przykład osteoporozie. Zostały one wykonane na grupie 1693 kobiet, co wzmacnia ich wiarygodność.


Co ciekawe, inne badania udowodniły korzystny wpływ alkoholu w ogóle na kości. To za sprawą kilku czynników, chociaż głównym wydaje się być bezpośrednie działaniu etanolu (hamuje resorpcję kości) oraz działanie różnych związków fitochemicznych zawartych w napojach alkoholowych. W przypadku piwa dodatkowym pozytywnym czynnikiem jest duża zawartość krzemu. Co ważne - krzem zawarty w złotym trunku ma bardzo wysoką bioprzyswajalność. Aż 64% tego pierwiastka w piwie bezalkoholowym może być wchłonięte przez organizm. Dla przykładu - krzem przyswajalny z banana, to około 4%.


Pół butelki piwa = serce jak dzwon!


Badania opublikowane w lipcu 2021 roku na łamach cenionego akademickiego czasopisma, BMC Medicine mówią o pozytywnym wpływie alkoholu na nasze serce.


Przeprowadzone na grupie niemal 50 tysięcy osób badania mówią, że lekkie spożycie alkoholu może obniżyć ryzyko zawału serca, udaru mózgu, jak i zmniejszyć ryzyko śmierci u osób, które już borykają się z chorobami serca. Taka "terapia" jest szczególnie skuteczna u tych ostatnich - ryzyko śmierci na powikłania związane z chorobami serca (w porównaniu do osób niepijących z podobnymi problemami) może zmniejszyć się aż o 50%.


Tutaj jednak wyniki są mocno uzależnione od ilości wypitego alkoholu, bowiem znaczne poprawy odnotowywano u osób pijących do średnio 15 gram czystego alkoholu dziennie.


Dodatkowo - badanie z 2019 roku wykazało, że alkohol dobrze wpływa na serca starszych ludzi zmagających się z niewydolnością tego narządu. Wypicie do siedmiu drinków tygodniowo (gdzie jeden powinien mieć około 14 gram czystego alkoholu) może widocznie przedłużyć ich życie względem osób w podobnym wieku, które alkoholu nie spożywają w ogóle.


Jedna butelka piwa o zawartości alkoholu 5%, to około 25 gram czystego alkoholu, dlatego wypicie połowy butelki piwa dostarcza nam ilość alkoholu, która powinna mieć raczej pozytywny wpływ na nasze serce. Jeśli wypijemy jednak całą butelkę, to również doświadczymy pozytywnego wpływu na serce, jednak będzie ono nieznacznie niższe – 15 gram to dawka „idealna”.


Co ważne - "ciężkie" picie może zadziałać zupełnie odwrotnie, niż lekkie lub umiarkowane spożywanie alkoholu.


Piwo na lepszy sen?


Odpowiedź na to pytanie może być zaskakująca, bo to, że alkohol może ułatwić zasypianie jest faktem. Nie oznacza to jednak, że jest dobrym kompanem do snu.


Badania potwierdzają, że (jak zostało wspomniane wyżej), alkohol ułatwia zasypianie. Co więcej - początkowe fazy snu po alkoholu mogą być głębsze, niż w przypadku snu bez wcześniejszego spożycia alkoholu. Jednak tutaj również jest pewien haczyk, i jak to mawiają - czym dalej w las, tym gorzej. W trakcie badań podczas każdej kolejnej godziny snu, jego jakość spadała. Świadczyć o tym miał mniej intensywny ruch gałek ocznych w fazie REM, czyli fazie głębokiego snu. Spadek jakości jest na tyle duży, że w finalnym rozrachunku sen po alkoholu był o wiele gorszej jakości, niż sen bez niego.


Irshaad Ebrahim, dyrektor medyczny w Londyńskim Centrum Snu w Wielkiej Brytanii stwierdza, że picie dużych ilości alkoholu może mieć wpływ na nasilenie tak zwanych bezdechów sennych, czyli niekontrolowanych przerw w oddychaniu podczas snu. Według niego takie symptomy mogą występować po wypiciu dawki alkoholu większej, niż w 2 standardowych drinkach (około 30 ml czystego alkoholu).


Piwo, a wzmożony apetyt


Chyba każdy, komu zdarzyło się dłuższe posiedzenie w dobrym gronie, przy dobrym piwie. Często w takich sytuacjach zmierzymy się ogromnym, ciężkim do opanowania głodem, mimo tego, że nie tak dawno temu zjedliśmy pełnowartościowy posiłek.


Dzieje się tak, ponieważ wysiłek, który nasz organizm wkłada w przetworzenie alkoholu, obniża w nim poziom cukru. Jest to efektem tego, że tak naprawdę alkohol przez nasze ciało traktowany jest jako trucizna, dlatego organizm stara się zneutralizować go jak najszybciej. Tłumaczy to również dlaczego po alkoholu mamy ochotę na jedzenie tłuste, wysokowęglowodanowe, i w ogólnym rozrachunku - niezdrowe. Potrzebujemy energii do walki z tą trucizną.


Dodatkowo - każdy alkohol, nie tylko piwo, uaktywnia część mózgu odpowiedzialną za produkcję hormonów snu, pragnienia, nastroju, popędu płciowego (libido) i głodu właśnie. Jest nią tzw. podwzgórze. Hormony te mogą być produkowane w takich ilościach, że łaknienie możemy odczuwać będąc najedzonymi. Hormon AGRP, bo to o nim mowa, standardowo uruchamiany jest kiedy organizm cierpi głód i potrzebuje pożywienia, jednak w trakcie upojenia alkoholowego, a co za tym idzie chwilowego upośledzenia wspomnianego wcześniej podwzgórza, dochodzi do nadprodukcji wymienionych hormonów.

 


Zdrowotne właściwości chmielu zawartego w piwie


Jedną z wielu substancji, na którą należy zwrócić uwagę w przypadku chmielu jest ksantohumol. Jest to flawonoid pochodzący z żeńskich kwiatów chmielu, czyli dokładnie tych samych, których używa się w browarnictwie.


Ksantohumol jest bardzo silnym, a właściwie jednym z najsilniejszych antyoksydantów - ma 4-krotnie mocniejsze działanie, niż witamina C. Cechuje się silnymi właściwościami przeciwzapalnymi, przeciwgrzybicznymi, przeciwwirusowymi i przeciwmalarycznymi. Jest stosowany również w kosmetologii, ponieważ bardzo dobrze wpływa na skórę. Może również wspomagać leczenie niektórych chorób skórnych, na przykład łuszczycy. Dodatkowo zabija wolne rodniki, które odpowiedzialne są za szybsze starzenie się naszego organizmu.


Poza tym, badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oregonie mówią, że flawonoid ten ma właściwości przeciwnowotworowe. Już pierwsze badania nad tą substancją, jako domniemany środek pomagający w walce z rakiem potwierdziły, że ksantohumol wykazuje takie właściwości, a substancja ta wciąż jest badana. Niestety ksantohumolu w piwie nie znajdziemy na tyle dużo, by takie piwo mogło rzeczywiście wpływać na ograniczenie rozwoju komórek nowotworowych, jednak wciąż wykazuje właściwości antyoksydacyjne. Pocieszający jest fakt, że podejmuje się próby wyprodukowania piwa ze znacznie większa ilością tego flawonoidu, tak, by rzeczywiście mogły działać na nowotwory.


Chmiel wykazuje również właściwości uspokajające i dobrze wpływa na sen. Potwierdza to badanie, którego wyniki opublikowano w 2012 roku. Grupa 17 pielęgniarek codziennie wieczorem, przez 14 dni przyjmowała dawkę 330 ml bezalkoholowego piwa. Po upływie tego czasu potwierdzono u nich lepszą jakość snu. Ponadto w grupie leczonej zmniejszył się poziom lęku mierzony za pomocą kwestionariusza STAI. Oczywiście grupa 17 osobowa, to bardzo mała próba badawcza, jednak jest to jedno z wielu podobnych badań potwierdzających takie działanie chmielu.


Często popularyzowanym mitem jest również to, że piwo pomaga nam w walce z przeziębieniem. Jest w tym trochę prawdy, ponieważ humulon zawarty w chmielu rzeczywiście wykazuje takie właściwości. Jednak mało kto zwraca uwagę na dość istotny czynnik, którym jest fakt, że żeby rzeczywiście humulon zawarty w piwie miał jakikolwiek wpływ na nasze przeziębienie, trzeba by wypić tego piwa około... 20 butelek! Mimo to - jedno jest pewne. Po wypiciu takiej ilości piwa przeziębienie nie jest najważniejszym problemem i spada na dalszy plan. Poza tym badania, które zostały przeprowadzone wykazały wpływ humulonu na jeden rodzaj wirusa powodującego przeziębienie, a konkretnie wirusa RSV (respiratory syncytial virus).


Wpływ drożdży zawartych w butelce piwa


Oczywiście mówiąc o piwie, a szczególnie tym domowym, nie możemy zapomnieć o niesamowitych właściwościach drożdży – to między innymi za ich sprawą piwo jest tak bogatym źródłem witamin z grupy B. Poza tym, w gotowym piwie dostarczają także wiele wspomnianych wcześniej minerałów. Drożdże pomagają na przykład w walce z nadwagą, ponieważ poprawiają perpaktykę jelit zmniejszają łaknienie na słodycze, dobrze wpływają na kondycję włosów i paznokci. Zaleca się ich stosowanie osobom przemęczonym.


Zdrowotne kąpiele piwne?


Jeśli kiedykolwiek słyszałeś, że ktoś brał kąpiel piwną i nie dowierzałeś, to niesłusznie. Kąpiele piwne są szczególnie popularne u naszych południowych sąsiadów – Czechów. Jak twierdzą - praktyka ta łagodzi stres, oczyszcza skórę i uwalnia toksyny z organizmu. Okazuje się, że Czesi się nie mylą. Według Journal of the European Academy of Dermatology and Venereology zawarte w piwie składniki, w tym humulon i ksantohumon mają ogromny wpływ na naszą skórę i włosy.


Piwne SPA, które możesz znaleźć w większych czeskich miastach. Oferują Ci możliwość kąpieli w wannach wypełnionych browarem! Według nich taka kąpiel może wpływać na:

odmłodzenie skóry,

redukcje stresu,

poprawiać krążenie,

detoksykować organizm,

zmniejszenie bólu pleców i stawów.


Piwo jest delikatnym napojem alkoholowym, o czym może świadczyć fakt, że w Rosji napój ten za alkohol uznano dopiero w 2013 roku. Umiarkowane spożycie złotego trunku może przynieść naszemu organizmowi wiele korzyści, jednak delektując się jego smakiem musimy pamiętać, że jednym z elementów składowych jest alkohol. Ten niestety bardzo szybko uzależnia i w dużych ilościach może prowadzić do nudności, zaburzeń równowagi, utraty pamięci oraz wielu zachowań, o których nawet nie pomyślelibyśmy będąc trzeźwymi. W tym tekście nie zachęcamy do spożywania alkoholu, ani jako tako piwa - naszym celem jest szerzenie wiedzy na temat tego trunku, oraz pokazanie, że można wykorzystać go jako środek pozytywnie wpływający na nasz organizm. O ile wykorzystywany jest mądrze.

 

Użyte zdjęcia:
https://unsplash.com/photos/-PyQXB6thwU
https://unsplash.com/photos/PkkAFEDzY4k
https://bohemianbrews.cz/en/prague-beer-tours/tour/beer-spa-bath-prague-czech/

Bibliografia:
https://www.naturalmedicinejournal.com/journal/2010-04/beer-drinking-and-bone-density
https://bmcmedicine.biomedcentral.com/articles/10.1186/s12916-021-02040-2
https://www.webmd.com/sleep-disorders/news/20130118/alcohol-sleep
https://www.bbc.com/news/health-38562048
https://weather.com/health/news/can-beer-cure-colds-20121210
https://www.healthline.com/health/brewers-yeast
https://lne.pl/wywiad/ksantohumol---najsilniejszy-antyoksydant
https://today.oregonstate.edu/archives/2005/oct/anti-cancer-compound-beer-gaining-interest
https://journals.plos.org/plosone/article/authors?id=10.1371/journal.pone.0037290